Advertisement

Main Ad

R jak Religia w Szwecji

[ "Pójdę do piekła według każdej religii." ]
Szwedzkie podejście do religii zawsze wydawało mi się bardzo ciekawe. Z jednej strony Szwecja to jeden z najbardziej świeckich krajów w Europie. Z drugiej - prawie 70% Szwedów wciąż należy do Svenska Kyrkan (Kościoła Szwecji) według jego strony. Niezależnie od tego, jaki jest mój osobisty stosunek do religii, pochodzę jednak z kraju znacznie bardziej religijnego niż Szwecja. I chciałabym wam tu przedstawić kilka rzeczy związanych z tym tematem, który z mojego punktu widzenia nieraz wydaje się ciekawy i dziwny ;).
[ Źródło: sweden.se ]
Według statystyk ze Światowego Indeksu Religijności i Ateizmu z roku 2012, procent osób deklarujących się jako religijne wynosi ok. 29% (dla porównania: w Polsce było to 81%). Niemniej jednak, chociaż wielu Szwedów określa samych siebie jako ateistów, sporo z nich wciąż kultywuje katolickie tradycje. Rozmawiałam z niektórymi kolegami z pracy i choć - oczywiście - niekoniecznie muszą oni stanowić reprezentatywną grupę Szwedów, jednak rozmowy te pozwoliły mi nieco bliżej zapoznać się z ich spojrzeniem na religię. Wielu (może nawet i wszyscy) z nich opuściło Kościół Szwecji. Po pierwsze, ze względu na podatki (wrócę jeszcze do tego tematu), a po drugie, ponieważ nie czują już żadnej potrzeby przynależności do kościoła. Jednak nie przeszkadza im to w organizowaniu religijnych uroczystości. Żeby zawrzeć związek małżeński w szwedzkim kościele, przynajmniej jeden z partnerów (płeć nie ma znaczenia, bo Svenska kyrkan akceptuje również małżeństwa homoseksualne ;) ) musi przynależeć do kościoła. Wygląda na to, że nikogo nie obchodzi fakt, że dany partner dołącza do kościoła krótko przed ślubem, a zaraz po nim rezygnuje ponownie. W końcu kto by nie chciał ładnej ceremonii w pięknym kościele, zgodnie z tradycją, prawda?
Żeby ochrzcić dziecko, rodzice nie muszą nawet należeć do kościoła. Ksiądz może oczywiście wyrazić swoją opinię na ten temat, ale jednak on (albo ona, bo w Svenska kyrkan kobiety również mogą być księżmi ;) ) zorganizuje uroczystość chrztu tak czy inaczej. Moje pytania na temat "wychowywania ochrzczonego dziecka w religijnej rodzinie" napotkały na ścianę ciszy, w końcu "chrzest to tylko tradycja" , a "jego głównym założeniem jest organizacja imprezy dla rodziny i znajomych, prawda?". Moje opowiadanie o naukach przedmałżeńskich w polskich kościołach wywołało tylko ogromne zdziwienie "oooch, naprawdę?". Dla nich uroczystości kościelne stały się czymś fajnym i tradycyjnym... tylko już niekoniecznie religijnym.
[ Źródło: Svenska Kyrkan ]
To, co bardzo mi się podoba w Szwecji to fakt, że kościół musi się rozliczać finansowo tak jak każda inna organizacja. Jego sprawozdania finansowe są ogólnie dostępne w internecie dla każdego zainteresowanego (tak jak ja ;) ). A kiedy chodzi o pieniądze, dochodzimy do punktu, który sprawia, że wielu Szwedów opuszcza szwedzki kościół. A powód ten nazywa się "podatek kościelny". Cytując stronę internetową: "Działalność Kościoła Szwecji jest głównie finansowana z podatku kościelnego płaconego przez jego członków. Wysokość podatku kościelnego jest ustalana lokalnie w każdej parafii." Podatek waha się zazwyczaj pomiędzy 1-2% pensji brutto i jest to powód, dla którego mało kto chce go płacić. Usłyszałam nawet wyjaśnienie: "Wierzę, że kościół szwedzki robi wiele dobrego i z przyjemnością wsparłbym go kwotą np. 1000 koron rocznie. Ale kilka procent mojej pensji, kiedy zarabiam dobrze i planuję robić karierę, czyli zarabiać jeszcze lepiej w przyszłości? Serio?". Z drugiej strony myślę, że to dość ciekawe, iż wielu Szwedów nie ma pojęcia, ile tak naprawdę wynosi ten podatek - niektórzy zgadywali, że nawet 5-6% pensji brutto (to by było dopiero wariactwo).
W szwedzkiej tradycji wciąż jest sporo mniej lub bardziej religijnych wydarzeń i obchodów, kontynuowanych do dnia dzisiejszego. Dni takie jak Trzech Króli, Dzień Wniebowstąpienia, Zielone Świątki (Zesłanie Ducha Św.) czy Wszystkich Świętych są tutaj świętami państwowymi. Tak samo jest z dłuższymi przerwami na Wielkanoc i Boże Narodzenie, które jednak wiele osób traktuje bardziej jako czas spędzony z rodziną niż jakiekolwiek obchody religijne. Albo nawet jedne z najpopularniejszych obchodów w Szwecji - Sankta Lucia ma przecież religijne podłoże. To nie przypadek, że większość pięknych koncertów tego dnia odbywa się w kościołach i katedrach.
Wydaje mi się, że Szwedzi zaadaptowali religię w swoich życiach tak, by była im w jakiś sposób użyteczna. Zachowali tę część tradycji, która im odpowiadała, dodali swoje własne wartości (równouprawnienie i tolerancję) a odpuścili sobie to, co im się nie podobało. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że na pewno nie wszyscy Szwedzi mają takie podejście do religii. Wiem też, że szwedzki kościół nie jest jedynym w kraju, zwłaszcza teraz, przy tak znaczącej imigracji, ale jednak daleko mi do prób analizowania stosunku imigrantów do religii ;).
Tak, wiem, zwolniłam tempo przy Alfabecie emigracji, ale postaram się wrócić do bardziej regularnych postów ;). Dotąd wpisy zaczynające się na literę R znalazły się na poniższych blogach:
- Gone to Texas: R jak Rangers
- C'est la vie: R jak Retrouvailles

Prześlij komentarz

0 Komentarze